Autor |
Wiadomość |
Wieslaw-1987
szkodnik polowy
Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 192 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Metropolia
|
Wysłany:
Wto 17:23, 08 Lis 2005 |
|
czy zastanawialiście się jaki jest sens życia?? każdy pewnie o tym rozmawiał ale czy zastanowił się po co tak w ogóle żyć jak i tak umrzemy i już nie będziemy istnieć, bo gdyby nie wiara w Boga to myślelibyśmy że gdzie po śmierci pójdziemy?? Chciałbym żebyście się wypowiedzieli z sensem :)
Sorensen jeśli kogoś na tym forum uraziłem !! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Olechandra
grzybiarz
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu
|
Wysłany:
Wto 17:29, 08 Lis 2005 |
|
Kiedyś przeczytałam bardzo ciekawy esej na ten temat. Z większością się zgadzam. Dlatego pozwolę sobie zacytować:
"Nie jest łatwo mówić o życiu. Temat trudny i śliski. Łatwo przy tym o śmieszność, wystarczy tylko trochę patosu. A jednak nie można się nie ustosunkować, nie sposób przejść obok życia nie próbując nawet sądzić, oceniać, wartościować. To przecież stanowi część naszej egzystencji. Spróbujmy zabawić się w ustawianie luster. Jak myślicie co się odbija jak w zwierciadle: literatura czerpie z życia, czy wręcz odwrotnie - to życie kopiuje literackie wzory?
Oboje są ze sobą ściśle związani i czasem naprawdę niezwykle trudno.
Przyjrzyjmy się nieco bliżej trzem bohaterom literackim, którzy mniej lub bardziej aktywnie poszukiwali w życiu sensu.
Panie, Panowie, oto oni - Józef K., Cezary Baryka i Atanazy Bazakbal.
Zawsze kiedy rozmyślam o sensie życia, przychodzi mi na myśl "Proces" Fraza Kafki. Dekadencki obraz życia, koszmaru, z którego nie można się obudzić. Człowiek zaplątany w System, opleciony jego mackami, bezbronny i bezsilny, szamoczący się jak ryba w sieci, z której już nie ma ucieczki. Bezsens ciągłych prób znalezienia wyjścia, aż wreszcie - upodlenie ostateczne - śmierć w kamieniołomach. Anonimowy Józef K. - prokurent, wzorowy urzędas. Jego życie upływające w odcieniach szarości. Ubranko o niemodnym kroju, melonik, w biurze, być może, aby nie brudzić koszuli zakładał czarne błyszczące zarękawki na gumkach. Praca, samotność, wynajęty pokoik. Egzystencja jakby na bocznym torze i Józef niesiony z prądem, biernie poddający się temu, co przynosi życie. Nie ma tu mowy o poszukiwaniu. Może tylko nieco protestu, sprzeciwu (ale nie walki!), bo "dlaczego ja? przecież nic nie zrobiłem!". Symbolika absurdalnego oskarżenia, zniewolenie, a potem już droga bydlęcia prowadzonego na rzeź. Ktoś wbija nóż w serce i przekręca dwa razy. Jakiś żal chyba, a może wstręt? Nie o tym jednak chciałam. Przypomnijmy sobie przypowieść w przypowieści.
Człowiek, który chciał się dostać do Prawa stanął kiedyś prowadzącymi doń drzwiami. Na drodze do poznania stał jednak Strażnik. Podobno niejeden, bo takich drzwi miało być kilka. "Nie wejdziesz" - mówi Strażnik. Człowiek usiłuje użyć najróżniejszych sposobów, żaden jednak nie skutkuje. W końcu próbuje przekupić strzegącego łapówką. "Przyjmę to, żebyś nie miał wyrzutów sumienia, iż nie spróbowałeś jakiegoś wybiegu. Jednakże nie mogę Cię wpuścić i tak." Człowiek zastyga w oczekiwaniu. Mijają lata, on starzeje się, aż nadchodzi jego ostatnia godzina. Strażnik zdradza tajemnicę umierającemu człowiekowi: "Nikt nie mógł wejść tam oprócz ciebie, tylko dla ciebie drzwi te mogły się otworzyć". Dławiący bezsens. Czyżby ktoś tym wszystkim tak kierował, byśmy nie dostąpili poznania? Jesteśmy o krok od bluźnierstwa. Czy rzeczywiście jesteśmy zdeterminowani przez czyjeś zamierzenia, czyjąś działalność? Czy jesteśmy tylko pionkami przesuwanymi po szachownicy Wielką Ręką?
Nie wszyscy jednak biernie poddają się biegowi wydarzeń. Ot, mały Czaruś Baryka. dzieciuch, zachłystujący się życiem w Nawłoci. To jeszcze nie życie, to zaledwie jego marginalna prowincja. Życiem była rewolucja w Baku, życiem były szklane domy, wojna o niepodległość 1920 roku, wreszcie Gajowiec i jego reformy. Czaruś nie umiał tego rozgraniczyć. Skarlała wizja szklanych domów, którą roztaczał przed nim konający ojciec. Nie zrozumiał symboliki jego słów.
Czaruś wciąż szuka.
Walczy w imię rewolucji, nawraca się, bo poznaje destrukcję, którą niosła. Przeraziło go szaleństwo zniszczenia. Cezary poszukuje właściwej drogi. Może niezupełnie jeszcze świadomie. O Polskę idzie się przecież bić, bo idą jego koledzy studenci. Nie potrafi jednak pogodzić się z planem Gajowca, ale również nie umie przystać do komunistów. Zna bowiem skutki żywiołu, który raz rozpętany, przynosi tylko chaos i zniszczenie. Cezary rusza na Belweder. Nie idzie jednak z tłumem. Nie jest rzecznikiem spraw bolszewików. Idzie w obronie samego siebie i innych podobnych sobie, zagubionych na rozdrożach Historii. Zatem nie postawa kafkowska, poddanie się, bierność, ale czyn, może niezupełnie jeszcze świadomy, właściwie ukierunkowany. Poszukiwanie, ofensywa, obrona przed upodleniem, marsz na Belweder.
Jest jeszcze jedna postawa - zdecydowanie czynna. Atanazy Bazakbal ("Pożegnanie jesieni" S. I. Witkiewicz) całe swoje życie poświęcił gorączkowemu poszukiwaniu właściwej drogi, idei, celu, sensu. Aż do zatracenia siebie. Ale o tym za chwilę.
Jeśli zatem poszukiwanie jest celem życia? Próżno więc szukać gotowych recept na życie. Jakże można pomóc drugiemu człowieku, ułatwić godną egzystencję? Nikt nie ma takiej władzy, aby zdjąć drugiemu jego ciężar z pleców. Możemy jedynie próbować wskazać mu mglisty sposób jego dźwigania. Każdy sam musi przeżyć własne życie. Tworzenie recept egzystencjalnych to totalna bzdura. Każdy ma swoje miejsce w czasie, które zapełnia na własny sposób. Z tego składa Kosmos - przestrzeń, kolorowa mozaika z milionów odcieni różnych kolorów - odmiennych sposobów na życie.
Wróćmy do Atanazego. Zaciekłe poszukiwanie na oślep. Biegnąc ku upragnionemu celowi, gubi się po drodze to, co najważniejsze. Zapada się w dzikim pożądaniu Heli, w eksperymentach seksualnych, w nienawiści do Prepudrecha i każdego ewentualnego konkurenta (np. instruktora narciarskiego). Prawie nie zauważa śmierci żony, zbyt późno spostrzega, że strawił swe życie na szukaniu idei, której nie znalazł. Choć wszyscy znaleźli: Jędrek, Prepudrech, Sajetan Tempe, nawet ksiądz Wyprztyk. Atanazy nie znajduje celu. Mimo tego życie jego nie jest bezcelowe. Bezcelowa była wegetacja Józefa K. Atanazy szuka i samo poszukiwanie, które staje się wartością nadrzędną, stawia go wyżej od bohatera "Procesu" Kafki.
Ergo: nawet jeśli założymy, iż prawdą jest jakoby bieg życia ludzkiego był zdeterminowany przez Istotę Wyższą - nie wolno biernie poddać się prądowi. Kimże jest konformista bez własnego zdania, pozwalający sobą manipulować jak marionetką? Czy można takiego nazwać człowiekiem?
Nawet jeśli ukończylibyśmy życie w tym samym punkcie, jaki nam zaprogramowano - warto walczyć, szukać i nie poddawać się, choćby po to - by móc kiedyś powiedzieć - nie szedłem na łatwiznę. W drodze poznałem prawdziwy smak życia. Zyskałem coś na kształt poznania z Drzewa Grzechu. Moja pielgrzymka uczyniła mnie człowiekiem wartościowym. Bogatym - nie materialnie, ale duchowo. Tak jak po części bogatym był młody Baryka i tak jak ogromnym bogaczem był Atanazy.
Samo poszukiwanie jest celem, którego poszukujemy. Ale, ale... Czy to czasem nie brzmi jak początek recepty? Już milczę..."
Nic dodać, nic ująć... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wieslaw-1987
szkodnik polowy
Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 192 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Metropolia
|
Wysłany:
Wto 17:31, 08 Lis 2005 |
|
no nie spodizewałem się tak obszernej wypowiedzi :) THX |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Olechandra
grzybiarz
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu
|
Wysłany:
Wto 17:42, 08 Lis 2005 |
|
Wieslaw-1987 napisał: |
no nie spodizewałem się tak obszernej wypowiedzi :) THX |
Wiesz przecież ja to zacytowałam. Mogłabym, oczywiście pisać wszystko ale po co, skoro można skopiować? :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wieslaw-1987
szkodnik polowy
Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 192 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Metropolia
|
Wysłany:
Wto 17:45, 08 Lis 2005 |
|
no ja wiem że to zacytowałaś, ale czy tak czy tak to jest zaje... długi post :). mi się rzadko zdarza żebym takie długie lektury czytał (pozdro dla prof. Wietrzny) ale tu się wzmogłem :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Olechandra
grzybiarz
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu
|
Wysłany:
Wto 18:39, 08 Lis 2005 |
|
Wieslaw-1987 napisał: |
no ja wiem że to zacytowałaś, ale czy tak czy tak to jest zaje... długi post :). mi się rzadko zdarza żebym takie długie lektury czytał (pozdro dla prof. Wietrzny) ale tu się wzmogłem :) |
W takim razie nie mi dziękuj... :) bo szczerze mówiąc to nie mam z tego kopiowania żadnej satysfakcji. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
rida
rozalka
Dołączył: 11 Paź 2005
Posty: 113 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tarnów
|
Wysłany:
Wto 18:53, 08 Lis 2005 |
|
a po co się nad tym zastanawiać w ogóle! popatrzcie na historię filozofii - od baaardzo wielu lat ludzie zadają sobie to pytanie - i jak na razie chyba im się nie udało odpowiedzieć.
kiedyś może i sama nad tym myślałam, ale teraz jestem zdania, że szkoda czasu. są fajniejsze sprawy, którymi można sobie mózg zaprzątać...:] można założyć, że sens po prostu jest. dla każdego inny - nie można uogólnić. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Olechandra
grzybiarz
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu
|
Wysłany:
Wto 19:34, 08 Lis 2005 |
|
rida napisał: |
a po co się nad tym zastanawiać w ogóle! popatrzcie na historię filozofii - od baaardzo wielu lat ludzie zadają sobie to pytanie - i jak na razie chyba im się nie udało odpowiedzieć.
kiedyś może i sama nad tym myślałam, ale teraz jestem zdania, że szkoda czasu. są fajniejsze sprawy, którymi można sobie mózg zaprzątać...:] można założyć, że sens po prostu jest. dla każdego inny - nie można uogólnić. |
Właściwie to... w tym też jest prawda... gdybym nie przeczytała wcześniej tego eseju, napisałabym, że się z Tobą zgadzam. Ale przeczytałam i dlatego zaczęłam się już nad tym zastanawiać, więc... nie cofnę tego :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
rida
rozalka
Dołączył: 11 Paź 2005
Posty: 113 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tarnów
|
Wysłany:
Wto 19:54, 08 Lis 2005 |
|
każda prawda jest względna:) to dobrze, że masz własne zdanie - takich ludzi ceni się więcej. choć w tym wypadku jest chyba raczej tak, że to nie jest przecież twój wywód - ty się pod tym tylko podpisujesz. w ludzkim życiu przychodzą okresy/ etapy czy jakkolwiek inaczej to można nazwać kiedy zadajemy sobie jednak to pytanie o sens? ale nie ma chyba potrzeby poświęcać życia na snucie wywodów na ten temat. bo odpowiedzi przychodzą zupełnie w innych momentach. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Olechandra
grzybiarz
Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 248 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: że znowu
|
Wysłany:
Wto 20:01, 08 Lis 2005 |
|
rida napisał: |
każda prawda jest względna:) to dobrze, że masz własne zdanie - takich ludzi ceni się więcej. choć w tym wypadku jest chyba raczej tak, że to nie jest przecież twój wywód - ty się pod tym tylko podpisujesz. w ludzkim życiu przychodzą okresy/ etapy czy jakkolwiek inaczej to można nazwać kiedy zadajemy sobie jednak to pytanie o sens? ale nie ma chyba potrzeby poświęcać życia na snucie wywodów na ten temat. bo odpowiedzi przychodzą zupełnie w innych momentach. |
Tak, podpisuję się pod tym. A zapoznałaś się chociaż z częścią tego cytatu?
"Samo poszukiwanie jest celem, którego poszukujemy." - to również zostało powiedziane... Wiesz, wydaje mi się, że faktycznie poszłam na łatwiznę w tym przypadku. Tyle tylko, że wcześniej również o tym myślałam a ten esej pozwolił mi tylko te myśli ze sobą połączyć.
Nic nie poradzę na to, że czasem mi się nudzi i rozmyślam. Cenię to sobie :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
rida
rozalka
Dołączył: 11 Paź 2005
Posty: 113 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tarnów
|
Wysłany:
Wto 20:15, 08 Lis 2005 |
|
zapoznałam się z całym - nie mam w zwyczaju wypowiadać się na jakiś temat nie zaznajamiając się z nim wcześniej:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wieslaw-1987
szkodnik polowy
Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 192 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Metropolia
|
Wysłany:
Wto 20:45, 08 Lis 2005 |
|
Sens życia - dla mnie sensem życia to czerpanie z niego korzyści dla siebie i innych by czuć się good i jak zawsze mieć uśmiech na twarzy :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sis
młynarz
Dołączył: 30 Paź 2005
Posty: 301 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z czarnej dziury
|
Wysłany:
Śro 8:47, 09 Lis 2005 |
|
Jeden Sens Zycia???-jets ich miliony!!!kazdy ma inny...dla jednego sensem życia jest byc hydraulikiem, dla drugiego byc kochajaca mama...i jest good |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Smolen111
buraczek kurdupelek
Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: New Sacz-WestCoastHelena
|
Wysłany:
Śro 22:31, 09 Lis 2005 |
|
Hmmm sens życia ..na pewno istnieje sens każdego życia tylko że nie wiemy po co i dlaczego ale wydaje mi sie że każdy z nas powinien tak przeżyć swoje życie aby kiedyś mógł sie obrócić wstecz i powidzieć: "Tak właśnie chciałem żyć " |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sis
młynarz
Dołączył: 30 Paź 2005
Posty: 301 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z czarnej dziury
|
Wysłany:
Czw 17:19, 10 Lis 2005 |
|
tak przeżyć by potem nie było nam ez sensu :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|