Cóż to jest prawda?

...Człowiek twierdzący, że niebo w pogodny dzień jest zielone mija sie z prawdą. Może to wynikać z jego fantazji, wady wzroku lub niezrozumienia
czym jest kolor zielony (może widział kolor niebieski, ale błednie to doznanie zakomunikował, używając nazwy ''zielony" zamiast "niebieski")
Jeżeli zaś ludzie sądzą, że niebo jest niebieskie, to mówią prawdę.
Tym niemniej nadal głoszą sąd subiektywny, tyle że o powszechnym charakterze.

Bo jaki byłby sąd obiektywny?
Czy niebo ma jakiś kolor w oderwaniu od obserwacji przez człowieka ?

...jestem bardzo ciekawy czy ktokolwiek to przeczyta i choć troche zrozumie ...
:P

pozdrawiam!!!

Wiadomo że prawda jest jak najmocniej subiektywna,a apropo podanego przez Ciebie przykładu to kwestia że niebo jest niebieskie można przyjąć za konwencje,ale tutaj wyszłoby jakieś założenie o istnieniu czegoś astralnego,transcedentnego,lub po prostu bardziej przyziemnych kwestii np. niespreawności osoby obserwującej.Wydaje mi się że prawda odwołuje sie do panujących zasad lub rzeczywistości,ale trzeba zwrócić uwagę że rzeczywistośc jest różnie postrzegana,a konwencje bardzo różnorodne.Ogólnie rzecz biorąc wszystko sprowadza się do subiektywizmu,jednak w zdecydowanej przewadze jest on oparty o solidne filary racjonalizmu.

Zebrało się stowarzyszenie filozofów :)

mnie się wydaje iż racjonalizm to nie jest to na czym możemy opierać rozumienie prawdy. taki na przykład kolor nieba widziany mylnie z powodu wady wzroku...człowiek ten nie mija się z prawdą tylko przekazuje informacje zgodne z jego prawdą. każdy człowiek jest indywidualnością i widzi świat przez pryzmat własnego "ja". racjonalizm nie jest do konca solidnym filarem-skoro kazdy ma własne zdanie i brak jest prawdy obiektywnej-nie ma ogolnoprzyjętych prawd ktorych by ludzkosc nie podwazyła. na przykład:kto z nas nigdy sie nie zastanawiał cz duchy istnieją.racjonalizm to wyklucza...albo kto z nas nigdy nie kochał?jesli mamy myslec racjonalnie:to nie ma w miłości żadnego uczucia- to czysta chemia. postrzeganie świata jest zależne od punktu widzenia. nie ma prawd absolutnych(może z wyjatkiem prawd natury-ziemia jest okrągła, krąży wokół słońca itp.)jednakże jeśli mowimy o społeczeństwie ludzkim to prawda jest rzecza względną

Wiesz,zapomniałaś,że podkreśliłem że wszytsko opiera sie na subiektywnym patrzeniu i właśnie to własne spojrzenie jest także relatywne do racjonalizmu.Nie zgodziłbym się że racjonalizm traktuje miłośc jako czystą chemię,chociaż na pewno z dużo mniejszą dozą metafizyki niż np. romantyzm.Twoje przykładay prawdy absolutnej można tak łatwo podważyc jak kwestie nieba.Wystraczy,że ktoś w to nie wierzy i koniec,a jest wiele takich osób.Przecież nie wszędzie dotarła nauka.
Zgadzam sie ,że racjonalzim wyklucza rzeczy typu duchy itd.,ale w społeczeństwie w znacznym stopniu zmiejszyła sie wiara w zabobony,kabałę i magię.Wiec można dojść do konkluzji,że dzisiaj konwencjonalna oraz subietywna prawda jest własnie dyktowana racjonalzimem,oczywyiscie nie zawsze,nie u wszystkich osób.Jednak wystraczy przejśc po ulicy i zapytać sie ludzi jakiego koloru jest niebo i wnioski same się nasuną.

P.s. Miło sie dyskutyje:)

Ale macie problemy wszystko jest przcież tylko kwestia umowną...

Hermit,nikt z nas nie przedstawia tutaj problemu tylko chce podysktuować na dany temat.Chyba od tego jest forum.

Ten temat według mnie jest ciekawy, jednak skoro doszliście już do takich wniosków, nie powinien podlegać dyskusji. Uważam tak, ponieważ każdy wierzy w swoją prawdę i każdy jest przekonany nawet w tym momencie do innej. Cóż więcej mogę powiedzieć? Chyba nic, prawda?

Ola,własnie dlatego że kazdy ma inne przekonania nadal może podlegać dyskuji i to bardzo ciekawej.Chodzi przecież o wymiane poglądów,a jeśli pojawiają się zbieżności to można poznać stosunek innych do danej kwestii.

Kirk napisał:

Ola,własnie dlatego że kazdy ma inne przekonania nadal może podlegać dyskuji i to bardzo ciekawej.Chodzi przecież o wymiane poglądów,a jeśli pojawiają się zbieżności to można poznać stosunek innych do danej kwestii.

To prawda, co mówisz, jednak do wspólnego rozwiązania raczej nie dojdziecie. Zawsze któreś z was będzie miało kontrargument i dam sobie rękę uciąć, że Ty też mi odpowiesz :)

Masz rację,ale ja w prowadzeniu dyskusji nie stawiam sobie jako cel przekoanie drugiej strony,tylko chodzi o wymianę poglądów.Przecież rozmowa na temat który sie lubi to przyjemność.Czy zawsze jak z kimś rozmawiasz to heroicznie i za wszelką cenę starasz się dążyć do przekoania drugiej osoby co do swoich racji i stawiasz sobie to za cel nadrzędny?

Ależ skąd. Źle się zrozumieliśmy. Mi nie chodziło o przekonanie drugiej strony. Chodziło mi raczej o ustalenie jednej kompromisowej prawdy. To raczej niemożliwe, chociaż kto wie? Widzisz, i tutaj mnie przekonałeś: konwersujcie sobie dalej :)

Widzisz,okazuje sie,że kompromis i przekonanie drugiej strony jest możliwe:)

Pozdrawiam:)

Wysłany: Pią 22:56, 17 Mar 2006

"prawda juz nie istnieje, nikt sie z nią nie liczy. umarła. nie ma wiec poco zastanawiac sie nad odpowiedzią" - pomyślała..